Rozczarowanie, moje, ostatnią audycją Pospieszalskiego. Komentatorzy niewiele sensownego powiedzieli nad to, co można było na marszu zobaczyć, usłyszeć i przeżyć. A nawet mniej, bo nie wiadomo był, o czym właściwie rozmawiają, na pewno nie o treści Marszu w obronie Telewizji Twam, bo o kneblowaniu i niszczeniu pluralizmu mediów, czyli podstaw demokracji – w dyskusji nic.
Komentarze uczonych socjologów pokrętne i mętne, coś zobaczyli czego swoimi uczonymi głowami jakby nie ogarniają. Profesor Jadwiga Staniszkis – dużo mądrych acz zawiłych słów, z których niewiele wynika. Coś o duchu Solidarności tej z 80 roku i o tamtych wartościach , jakby nie zauważyła że ponad 20 lat transformacji ustrojowej to przecież zjawisko podmiany wartości, z idei obrony praw człowieka lat 70-tych i solidarnościowego ruchu lat 80-tych na neoliberalną praktykę lat 90-tych, gdzie jedyną realną i mającą znaczenie wartością stał się pieniądz, że to utrata wspólnotowego sensu i atomizacja społeczeństwa po 89-tym, zjawisko chyba do tej pory ani wystarczająco opisane ani zanalizowane.
Pani profesor mówiła tak, jakby nie wiedziała o zlikwidowanych stoczniach i przemyśle, o deindustrializacji kraju i masowej emigracji zarobkowej, i nie zauważyła, że tych 20 lat transformacji to lata w istocie zmian antysolidarnościowych, będących zaprzeczeniem solidarności, gdzie jedyną wartości stał się szmal i tylko szmal.
Socjolog o korzeniach solidarnościowych nie zauważyła, że politycy i byli działacze KOR występujący pod sztandarami „Solidarności” z hasłami etosu solidarnościowego na ustach, jednocześnie popierający i realizujący skrajnie liberalny model gospodarki, odbierający tysiącom tak zwane „przywileje”, odzierający miliony żywcem ze skóry i nabijający kabzy Towarzyszom Szmaciakom oraz nielicznym uprzywilejowanym, po prostu i najzwyczajniej wykiwali miliony, nabili w butelkę i najbezczelniej wydymali?
Jedynie Rafał Ziemkiewicz bąknął coś o sławetnej transformacji ustrojowej, ale zero refleksji o jej istocie i skojarzeń z tym Marszem ludzi poddanych transformacji i chyba z jej efektów niezbyt, delikatnie mówiąc, zadowolonych.
Prowadzący audycję i zaproszeni goście sprawili wrażenie ostrożnych, mówiących jakby obok, ważących słowa. Moim zdaniem nie dotykali istoty tego Marszu, tak jakby nie chcieli powiedzieć, co myślą, z obawy bądź z jakiejś kalkulacji. A może po prostu jeszcze nie wiedzą, co o tym wszystkim myśleć.
.